Kredziarz


26 stycznia 2019, 11:34

Witam wszystkich, 

Dziś na "tapetę" biorę książkę C.J. Tudor "Kredziarz". Kryminał jakże wciągający i niezwykle tajemniczy. Opowiada o tym, jak historia z dzieciństwa może wpłynąć na przyszłość nastolatków. Wydawałoby się, że okres dzieciństwa/dojrzewania to jeden z najpiękniejszych momentów naszego życia. Jednak historia, która przydarzyła się grupce nastolatków, całkowicie odmienia ich życie. Z grupy beztroskich dzieciaków zamieniają się w dojrzałych ludzi, którzy muszą zmierzyć się ze śmiercią najbliższych sobie osób. Okres swoistej beztroskości zamienia się w trud w podejmowaniu dojrzałych decyzji.

Cała historia opisana jest z perspektywy 2 płaszczyzn: roku 1986 oraz 2016. Czasy jakże odlegle a jednocześnie jak bliskie.  

Wszystko zaczyna się w chwili, gdy przyjaciele wybierają się do wesołego miasteczka. co wydarzyło się w wesołym miasteczku, pozostawiam wam do samodzielnego przeczytania :) oraz gdy w życiu Eddiego pojawia się pan Halloran. 

Rok 1986 Grupa przyjaciół cieszy się z każdej wolnej chwili, z każdego wolnego dnia (przywilej nastolatków). Snują plany, na kolejne godziny, dni, tygodnie. Chcą ten czas spędzić jak najlepiej. Pewnego dnia nastoletni "Gruby Gav" otrzymuje dziwny pakunek. Znajduje w nim pudełko z kredą. Trochę dziwne jak na prezent, ale... Jego kolega Eddie wpada na genialny pomysł, aby za pomocą kredy, którą otrzymał "Gruby Gav", rysować symbole na ulicach, dzięki którym w łatwy sposób nastolatkowie będą mogli się ze sobą porozumieć. Jednakże z czasem beztroska zabawa się kończy. Tragiczne wydarzenia wstrząsają mieszkańcami miasteczka. A życie nastolatków całkowicie się odmienia. 

Rok 2016 Eddie otrzymuje list a w nim kawałek kredy, niepokojący rysunek i liścik, który nie daje mu spokoju. Czy to oznacza, że przeszłość jednak powróciła...???? 

Powracające koszmary, widok nieżyjącej Waltzerki, duchy, które nawiedzają chłopców. To wszystko sprawia, że czytając Kredziarza, przenosimy się w mroczą otchłań, która tak bardzo wciąga czytelnika, że powrót do rzeczywistości wydaje się ciężki. C. J. Tudor tak stworzyła całą historię, że można by pomyśleć, że jest to oparte na prawdziwych wydarzeniach. Główni bohaterowie stawiani są na równi, każdy ma jakąś historię, przeszłość.   Jest to książka, która tak pochłonęła mój czas, iż po raz pierwszy byłam chyba w "innym świecie". Na prawdę rzadko mnie czymś zaskoczyć, w ogóle czymkolwiek zaciekawić (chodzi oczywiście o książki). Jednak w tym przypadku Kredziarz zabrał mnie do swojego świata i w ogóle nie chciał wypuścić. Nie chcę tu za bardzo słodzić i wychwalać pod niebiosa. Ale na prawdę moim zdaniem książka warta jest przeczytania.

Plusem na pewno jest to, że nie ma zbędnego "ględzenia" cała historia jest spójna. Jest kilka momentów niedopowiedzianych, ale jest to skonstruowane w taki sposób, że łatwo czytelnik domyśli się o co chodzi. Plusem jest również jest strona graficzno-edytorska, jeżeli tak to mogę nazwać, tekst ma dużą czcionkę, przez co czyta się ją dość szybko. Przynajmniej dla mnie jest to plus, bo niestety należę do osób, które z malutkimi literkami mają duży problem, i czytając taką książkę strasznie się tym irytuję. Minusów jako takich nie dostrzegam, przynajmniej jak na razie (może dlatego, że skończyłam ja czytać dopiero wczoraj, i jeszcze jej do końca "nie przetrawiłam").



Podsumowując to dość krótkie streszczenie, Polecam "Kredziarza", każdemu kto czeka na jakiś lekki i niezbyt absorbujący thriller :) A tymczasem żegnam się z wami i do zobaczenia za tydzień :)

 

Pozdrowionka

Książkowy-Mol

 

P.S. Tak wiem, że te moje "recenzje" jeszcze nie są zbyt estetyczne, ale z każdym wpisem będą na pewno co raz lepsze. I pod względem stylistycznym, i w sumie pod każdym względem MAM TAKĄ NADZIEJĘ :) 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz